wtorek, 12 lipca 2016

Project Life początki + styczeń


 Cześć Wam!


Tak, nareszcie mogę to napisać - czas na post
z moim Project Life




Zanim jednak pokażę styczeń w moim albumie (spokojnie, nie ma śniegu, więc bez obaw można oglądać go w lipcu ;) ), to kilka słów o tym jak odkryłam PL.Uwaga, dłuższy wstęp! ;) 

O samej idei pocket scrapbookingu nie będę pisać - ostatnio coraz więcej informacji na ten temat pojawia się na polskich stronach, a jako początkująca nie chcę uchodzić za eksperta w tej kwestii.


Po raz pierwszy z taką formą dokumentowania wspomnień spotkałam się u Humy, kiedy zapraszała na warsztaty o tej tematyce. Pamiętam, że zaciekawiło mnie to, ale zaraz doszłam do wniosku, że ładne to jest bez wątpienia, ale ja nie zamierzam czegoś takiego zakładać. Ha! :D Uśmiecham się szeroko na wspomnienie tej myśli, bo widzę jak wiele rzeczy się zmieniło :
(swoją drogą jeszcze niedawno twierdziłam, że co jak co, ale kartek robić nie będę) 
 
Ale wracając do PL - po pierwszym "kontakcie", sprawa ucichła, możliwe że widywałam jakieś migawki albumów, ale nie przywiązywałam do nich szczególnej uwagi.

Wszystko zmieniło się w marcu, kiedy zaczęłam zaglądać częściej na bloga worqshop.pl. Kasia również tworzy album i zachwycił mnie jej minimalizm i łapanie drobnych chwil w życiu. Może przede wszystkim to drugie, bo w tym czasie zdecydowanie tego potrzebowałam. I tak zaczęłam podglądać, inspirować się, oczywiście nie tylko jej pracami.




Moimi ulubionymi PL-owiczkami (poza Kasią) są: Justyna, EwaKasia - Antilight oraz Mira.


 
Kiedy w maju weszłam w posiadanie albumu
i dodatków od Family Portraits (pisałam o tym o TU, wiedziałam że teraz jedynie sama przed sobą mogę być jedną wielką wymówką. Miałam wszystkie potrzebne materiały by zacząć. I trochę to trwało, ale jest, nadganiam swój PL.


Zapraszam Was dziś na styczeń w moim albumie:


Pierwszy tydzień stycznia to nasza "półrocznica", wypad do kina i koncert chóru Cantanti,
w którym śpiewam już kilka lat. Choć trzymałam się najdłużej, to i mnie na początku roku dopadło przeziębienie, ale nie zakłóciło ono aż tak mocno moich planów. Jak widać, nie ma tu ogromu zdjęć, ale wykorzystałam bilet do kina. Zawsze lubiłam chomikować takie drobne pamiątki, a w PLu mają swoje zaszczytne miejsce! :) 

Wykorzystałam tu core kit "Currently", o którym mogliście poczytać w podsumowaniu czerwca. No dobra, jedną kartę, ale zestaw jest tak cudowny, że w kolejnych tygodniach będzie się aż "wylewał" z albumu ;) Użyłam też transparentnych naklejek od Family Portraits - świetnie uzupełniają zdjęcia! 


Myk, który podpatrzyłam u Kasi i wykorzystałam
w tym tygodniu, to przyklejanie ozdób nie tylko na kartach czy zdjęciach, ale również na koszulce:



Drobna rzecz, a od razu robi się jakoś inaczej, ciekawiej.

 




Pora na tydzień drugi. Zdecydowanie jaśniejszy, co nie oznacza, że mniej kolorowy ;) Głównym punktem tego tygodnia były warsztaty, na których wykonałam swoje pierwsze LO. Zdecydowanie było warto to uwiecznić ;) Poza tym ten tydzień był czasem przedzaliczeniowym, a to oznaczało trochę pracy i brak zdjęć, co jest raczej zrozumiałe ;) 

Karta do journalingu pochodzi
z kolekcji AkwareLOVE. W ogóle najnowsze kolekcje w FP są cudne - sprawdźcie koniecznie! 



Bardzo spodobało mi się tworzenie własnych kart:



Ta powstała z wykorzystaniem naklejki z zestawu Simple Stories oraz enamel dotsów, które uwielbiam.


 



A przed Wami tydzień trzeci, który upłynął pod znakiem miliarda zaliczeń, ale jego koniec (jak zwykle w styczniu) był bardzo muzyczny. W każdy weekend mieliśmy jakiś koncert kolędowy, ale
w tym tygodniu pojechaliśmy na konkurs. Pięknie
w kolorystykę wpasował mi się kościół

w Chełmnie. Ponownie wykorzystałam podpatrzoną u Kasi sztuczkę, tym razem z przecinaniem zdjęć. Żal by było gnieździć to zdjęcie w jednej kieszonce
i silić się na dodanie jakiejś karty, więc żeby urozmaicić rozkładówkę fotka zapełniła mi całą stronę ;)

Ze względu na wynik konkursu, nie mogłam nie zrobić tej rozkładówki z elementem złota ;)



Wykorzystałam tu ponownie własne karty, których robienie było świetną zabawą :) Bardzo mi się marzył ten zestaw kart, ale stwierdziłam, że jak mam czekać na jego zakup i wydłużyć nadganianie PLa, to sama skleję podobną. Miałam papier w nutki, więc poszło gładko ;)





A tu już ostatni tydzień stycznia, który zdominowany został przez Bal Karnawałowy, na który razem z M. się wybraliśmy. Dalej króluje złoto - niby jak miałam dać tu inny kolor, skoro moja sukienka też jest złota? :D Tym razem nie ma tu żadnych "eksperymentów".





Wykorzystałam dużą kartę z kitu, wspominane wcześniej naklejki od FP, do zdjęć dodałam również kilka ozdób w złotej tonacji. 






Jak widzicie starałam się utrzymać przejrzystość rozkładówek. Nie przejmuję się za bardzo jakimiś niedociągnięciami (chyba, że karta wystaje mi spod zdjęcia, czy innej karty, wtedy gilotyna w ruch!) - to moje wspomnienia i już teraz z przyjemnością do nich wracam :)


A Wy? Też nie możecie wytrzymać z wystającymi spod spodu kartami? Też staracie się tworzyć jasne wpisy, czy dajecie się ponieść fantazji? Chętnie poczytam Wasze opinie :) 


Do przeczytania w następnym poście, ściskam! 


18 komentarzy:

  1. Świetne wpisy!!! Czekam na więcej!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie się rozkrecasz, tez czekam na więcej, ja za to lubię na kolorowo, pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Koloru u mnie raczej nie będzie brakowało, ale jednak zachowam równowagę łącząc go z bielą :)

      Usuń
  3. Łaaa! czad! Gratuluję, że wreszcie się za to wzięłaś na poważnie! I wychodzi CI to rewelacyjnie! Dziękuję przede wszystkim za polecanie Family Portraits, ale też mojego bloga! Trzymam kciuki za wytrwałość, zobaczysz, że ten album przynosi ogrom radochy! A i bardzo się cieszę, że mamy podobne wartości w życiu! Dzięki też za ostatnie komentarze u mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, dziękuję Ci Mira! ❤ :) Co do polecajek, to wiem, jak rok temu wyszukiwałam wszystkich interesujących mnie produktów i teraz też lubię poszperać jak mi coś w oko wpadnie, stąd też linkowanie u mnie :) A nie polecać Waszych produktów, to istna hańba ;)

      Usuń
  4. Świetny Pl .fajnie eksperymentujesz z kartami.Ja też się w kręciłam w Pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Właśnie Cię odwiedziłam żeby to sprawdzić i Twój też jest super!

      Usuń
  5. Piękny album! :D Jestem na prawdę zachwycona, w ogóle nie widać że dopiero zaczynasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Przed rozpoczęciem (i teraz też) podglądałam prace innych, co by załapać o co chodzi i jak to wygląda :)

      Usuń
  6. Naprawdę super :-D
    Pozdrawiam,
    Gosia-mosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Super strony :) Oby następne tworzyło się równie przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) Kolejne tworzę z jeszcze większą radochą :)

      Usuń
  8. Świetne rozkładówki :) podziwiam, że się mieścisz w 6x8 :) dla mnie to maleństwa i jak miałam okazję w nich robić kilka razy, to nie wiedziałam, jak to ugryźć :D na szczęście używałam ich jako uzupełnienia zwykłej koszulki :)
    Ach i mam dokładnie tak samo, jeśli chodzi o jakieś niedociągnięcia :) uważam, że najważniejsze że robię, a jak czasem coś nie wyjdzie to trudno :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Nie robię nie wiadomo ilu zdjęć, więc w tym roku ten format mi wystarczy (mam nadzieję). Chciałabym w przyszłym roku spróbować w 9x12.

      Usuń
  9. Piękny początek! Trzymam mocno kciuki za kolejne odsłony! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jutro lub w środę post z lutym w albumie, więc zapraszam :)

      Usuń

Copyright © 2016 Martushkowo , Blogger