piątek, 30 września 2016

Podsumowanie września


Koniec września - niech mi ktoś powie, kiedy minął cały miesiąc? Wydaje mi się, jakbym wczoraj pisała sierpniowe podsumowanie!

Te posty kończące miesiąc są dla mnie okazją do przypomnienia sobie tego co się działo oraz do zebrania różnych inspirujących treści. Co prawda, to ostatnie mi nieco szwankuje, ale w każdym miesiącu zdarza mi się znaleźć wartościowy artykuł.

A co się działo we wrześniu?


Jesień trwa już w najlepsze, liście żółkną coraz bardziej, wszędzie widać dynie i wrzosy. Tylko czekałam na to, by sobie jednego sprawić - uwielbiam je, bo są fioletowe, śliczne, fioletowe, jesienne i.. fioletowe ;)
Zresztą tego mojego mogliście podejrzeć na moim instagramie i fanpage'u

Ten miesiąc był dla mnie dosyć ciężki. Praca nad pewnym projektem ciągle trwa. Gdyby to jeszcze było coś scrapowego, ale nie. Jednak zgodnie ze słowami piosenki, że "nic nie może przecież wiecznie trwać", żyję nadzieją :)

Zanim zacznę robić kartki świąteczne, kończę ostatnie ślubne projekty. Część z nich mogliście obejrzeć w moim poprzednim poście. Po raz kolejny przekonuję się, jak wielką moc ma scrapowanie - momentalnie uspokaja. To wspaniałe móc usiąść do tego wszystkiego - papierów, naklejek, kwiatków - i nie myśleć o zmartwieniach. Pozostając w klimatach kartkowych, miałam przyjemność i radość wykonać box dla małego przyszłego muzyka ;)

Powiem Wam, że ostatnio zaczęłam planować swoje posty. I nie chodzi tu o regularność, ale o rozpisanie treści, zdjęć. To naprawdę pomaga i już wiem, że bardziej wymagające posty będę tak opisywać.
Post o organizacji jest już pięknie rozpisany i nie mogę się doczekać by go zamieścić na blogu, więc czekajcie ;)

Natomiast ostatnio mam zaległości z moim albumem PL, szczerze. Zdjęcia z sierpnia czekają na obróbkę i zebranie ich w kolaże, a tu dojdą jeszcze te wrześniowe. No nic, jakoś je ogarnę, w końcu dokumentowanie wspomnień można podciągnąć pod scrapowe projekty i ich moc ;)



Jakie mam plany na październik?
  • nie dać się jesiennej chandrze, gdy już przyjdzie (a kysz!)
  • zamieścić wspomniany wyżej post, który jest dla mnie bardzo ważny
  • nadal czytać
  • odkrywać nowe, ciekawe rzeczy
A na koniec tradycyjnie podrzucam kilka linków:
  • post Kasi, który uświadomił mi, że nie wszystko musi mi wychodzić od razu, że nie ma osób non stop naładowanych pozytywną energią
  • do Bożego Narodzenia jeszcze sporo czasu, ale mnie w tym tygodniu coś napadło i wieczorami odpalam lampki choinkowe rozwieszone wokół okna :D

Zanim jednak będą Święta podrzucam link, do jednego z moich ulubionych utworów chóralnych: G. G. Gorczycki - Rorate coeli. Ostrzegam - potrafi uzależnić i to srodze. A przy okazji - poznajecie może pewien motyw z tej kompozycji? ;)


    Udanego października!




2 komentarze:

  1. Pomału się u Ciebie rozglądam... zaraz posłucham tego utworu i...zobaczymy :D Natomiast skoro jestem tu na końcu października, to mam pytanie o te Twoje plany na październik. Zrealizowane? :D I co czytałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam odświeżyć "Harry'ego Pottera" i się udało, post nadal czeka na publikację i jesienna chandra mnie nie dopadła - raczej zaduma. Więc plany z grubsza zrealizowane :) I co, znalazłaś w utworze coś znajomego? ;)

      Usuń

Copyright © 2016 Martushkowo , Blogger