sobota, 13 stycznia 2018

Project life - marzec 2017


Dacie wiarę, że już połowa stycznia za nami? Podejrzanie szybko ten czas leci, ale to dobrze, bo coraz bliżej do wiosny! (mam nadzieję) 😉
Czuć ją było już rok temu, w marcu, co będziecie mogli zobaczyć w dalszej części posta. Choć muszę Wam powiedzieć, że to tu, to nic - na przełomie marca i kwietnia jest mega wiosennie! 🌼

No dobra, czas na moje marcowe rozkładówki:

Przełom lutego i marca, czyli tydzień 9, to poza sporą zmianą w pracy spokojny czas. Po załatwieniu wszystkich obowiązków wykorzystałam jednodniowy urlop na wycieczkę do miejscowego sklepu kreatywnego - Stonogi.pl i na trochę scrapowej twórczości 😊

Jak zwykle wykorzystałam karty od Family Portraits, ale nie tylko. Część kart zrobiłam sama dodając enamel dotsy lub stemple, pokusiłam się też o przycięcie cudnego papieru, który kupiłam właśnie w Stonogach - jest idealny do wykrawania z niego własnych kart. Co do FP, to jak zwykle królują nowe karty, ale dwie letnie kolekcje: Bright side i Good things.



Podobnie jak w lutym, tak i teraz krótko podsumowałam kończący się miesiąc. Świetnie sprawdziła się karta z tego zestawu, na której mogłam opisać pozytywne i negatywne wydarzenia końca miesiąca.




Tydzień 10 w większości został zdominowany przez Dzień Kobiet. Od tego tygodnia zaczęły mnie też dotyczyć pobudki w środku nocy, by zdążyć do pracy 😉

Tym razem postawiłam na dużo białych kart. Stanowią one świetną bazę do dalszej zabawy scrapbookingowej. 




Po spokojnym tygodniu pora na trochę szaleństwa! Instagramowe wyzwanie "zagoniło" mnie na dywan, by pokazać swój świat i pasje (a że trochę tego było, to musiałam to jakoś upchnąć na jednym zdjęciu). Nie obyło się oczywiście bez głupawki 😉



Coraz bardziej przekonuję się do stempli, choć używanie ich jeszcze nie jest u mnie tak swobodne jakbym chciała. Przed zakupem jakiegokolwiek zestawu sprawdzam, czy jestem w stanie wykorzystać wszystkie napisy/wzory, bo po co mają leżeć nieużywane? 
Zestawz którego stempel posłużył mi do wykonania tej karty na pewno będzie u mnie mocno eksploatowany!



Szalone zdjęcia zobowiązują i dlatego na koszulkach znalazł się alfabet od Studio Forty. Był on też jednym z głównych elementów 
w zeszłorocznym grudzienniku.



Przed nami ostatni w pełni marcowy tydzień. Był on naprawdę spokojny, coraz bardziej wiosenny i ach! Od razu jest przyjemniej, kiedy widzi się takie niebo! Z przyjemnością wróciłam do tego układu koszulek, bo 'dwunastki' co prawda też są fajne, ale jeszcze uczę się w nich działać tak, by poczuć pełną swobodę. 

Kusi mnie, by poeksperymentować jeszcze z dwoma innymi układami, mam też pomysł na wykorzystanie pełnych koszulek w czasie wakacyjnym, ale spokojnie, wszystko w swoim czasie.

Jedyne szaleństwa na jakie sobie pozwoliłam tym razem skumulowałam na jednej karcie. Wystarczyło kilka enamel dotsów 
i taki duży aparat z letniej kolekcji naklejek i od razu zrobiło się inaczej. 




Z przyjemnością obserwuję powiększający się album i nie mogę się doczekać kolejnych miesięcy! Dokumentowanie tego wszystkiego pozwala wracać do wspomnień i wydarzeń minionych miesięcy, które bardzo często są już historią i się nie powtórzą. 
Dobrze jest mieć miejsce, w którym będą bezpieczne 😊

Udanego tygodnia!

4 komentarze:

  1. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że jak tak wracasz i czytasz sobie, to wiele z tych rzeczy w życiu byś sobie nie przypomniała... :)
    Pozdrawiam,
    K. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Nieźle się zaskoczyłam wybierając zdjęcia do kwietnia. Trafiłam na jakieś takie botaniczne i pomyślałam 'wow! Takie fajne zdjęcie mi wyszło?!' :D Ale fakt, choć mam całkiem niezłą pamięć, to i tak niektóre rzeczy umykają i fajnie jest je mieć 'na papierze' ;)

      Usuń
  2. świetny ten marzec ;) całkiem sprawnie Ci idzie to nadrabianie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Teraz co prawda zrobił mi się lekki przestój, więc chyba czas na nową partię zdjęć do wywołania ;)

      Usuń

Copyright © 2016 Martushkowo , Blogger