
Ostatnie tygodnie były bardzo zwariowane. Pewnie kilka słów więcej powiem Wam we wpisie 'tu i teraz', który pojawi się tutaj w piątek (lub sobotę). Kiedy zajęć jest dużo, to chcąc nie chcąc musisz z czegoś zrezygnować. Chyba nie ma osoby, która potrafi wszystko zawsze ogarniać. Przez rozmaite obowiązki musiałam więc coś odstawić na chwilę. Stety-niestety padło na mój kieszonkowy album. I tak sobie bidulek stał na półce, a mnie mimo wszystko ciągnieło do scrapowania!
Na szczęście jakoś udało mi się połączyć zabieganie z pasją, bo znalazłam złoty środek w tym całym młynie. Okazał się nim notes podróżnika od Studio Forty. Kupiłam go podczas Ogólnopolskiego Craft Party (przy okazji kolejne będzie 6.10.) i czekał sobie na swoją kolej. Prowadząc album nie chciałam przenosić do niego dokumentowania wspomnień, bo nie po to działam w tym pierwszym. Jednak teraz sprawdził się idealnie! Nie byłam pewna, jak będzie mi się z nim pracować, ale 'złapałam' to i dzięki temu powstało kilka stron, które bardzo chętnie Wam pokażę.
Pierwsze poczynania mogliście już widzieć na facebooku
i instagramie, bo te różowiaste strony zgłaszałam na wyzwanie kolorystyczne do Family Portraits. Nie mogło zabraknąć naklejek
i chlapnięć.



Na kolejnej stronie stonowałam się z kolorami. To, co stworzyłam poniżej w 95% składa się z wakacyjnego zestawu przydasi od Studio Forty - jest bardzo wakacyjny, ale można nim ozdobić również mniej wakacyjne wspomnienia, co widać poniżej, bo fotka jest z marca 😊



Tę delikatną stronę zgłaszam na wyzwanie kolorystyczne Studio Forty:
Po spokojnych kolorach, czas na słoneczną eksplozję! Te strony powstały na czerwcowe wyzwanie kolorystyczne u Family Portraits
i właściwie same się skleiły. Każda 'rozkładówka' w tym notesie jest ciut inna, na każdej trochę eksperymentuję. Tu zdecydowałam się zakleić całą stronę papierem scrapbookingowym, dodałam kilka drobiazgów i gotowe!
i właściwie same się skleiły. Każda 'rozkładówka' w tym notesie jest ciut inna, na każdej trochę eksperymentuję. Tu zdecydowałam się zakleić całą stronę papierem scrapbookingowym, dodałam kilka drobiazgów i gotowe!


I na koniec ostatnia strona, ale tym razem bez zdjęć! Pobawiłam się trochę akwarelami i stempelkami. Byłam ciekawa jak notes zareaguje na farby, ale przyjął je bardzo dobrze, podobnie jak stemple, a raczej tusz. Nie wiedziałam jak zachowa się w kontakcie z wodą, ale jak widzicie wszystko jest na swoim miejscu i nie rozlało się dramatycznie po stronach 😉
Tworzenie takiego wpisu bez zdjęcia było dla mnie czymś nowym
i wiem, że to powtórzę.




I na dziś to tyle. Może kogoś zainspiruje taka forma scrapbookingu? Notesik jest mały, poręczny i bardzo chętnie przyjmie także Wasze zapiski i wspomnienia 😊

Super Ci to wyszlo :) ja zaczelam tez robic notes, ale z codziennymi zapiskami (cos pomiedzy travel journalem a grudniownikiem tylko na lato :P) I na razie bardzo widac ze to początki :P u Ciebie pełna profeska! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja na tym polu też zaczynam, ale eksperymentuję 😃 Jestem bardzo ciekawa Twojego - można go gdzieś zobaczyć?
UsuńMyślę, że moja żona byłaby zachwycona takim cudeńkiem. :)
OdpowiedzUsuńKto wie? :) Zawsze można spróbować takie zrobić :)
UsuńUwielbiam takie kreatywne rzeczy! Też bym chciała robić takie cuda, ale jakoś brakuje mi ... ochoty? Bo z jednej strony szkoda mi czasu, a z drugiej, mega mi się to podoba. Wiem, że nie będę systematyczna, więc odpuszczam w ogólnym rozrachunku. Ale Twoja praca bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńDzięki! Próbuj! Nie musi być systematycznie :) Ja do tych wpisów usiadłam w krótkich odstępach czasu, ale może być tak, że kolejne zrobię za miesiąc i to też będzie ok :)
UsuńJest przepięknie!!! Dzięki za udział w wyzwaniu ST40!
OdpowiedzUsuń❤
UsuńŚwietne zdjęcia i pomysły na zapełnienie notesu ;) jednak tonie dla mnie, nie przepadam za takimi robótkami ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki! No cóż, każdy ma inne gusta i nie ze wszystkim się 'zaskoczy' :)
Usuń