
Zanim otworzyłam okno do napisania tego wpisu, cofnęłam się w czasie i przypomniałam sobie, co działo się u mnie w styczniu zeszłego roku. Szykował się remont, który oczywiście miał być poprzedzony wieeeeeelkim odgracaniem się. Zbliżały się ferie, miałam różne plany, w ogóle było inaczej - nie znaczy, że źle! Po prostu inaczej.I wiem, że czytając ten post za rok też będzie inaczej, bo jedyna rzecz...