Próbowaliście kiedyś robić zdjęcia godzina po godzinie? To trochę zobowiązujące, ale cykl dnia uwieczniony w ten sposób stanowi fajną pamiątkę :) Zobaczcie, jak mi to wyszło!
Od kiedy zaczęłam prowadzić swój album Project Life, liczba robionych przeze mnie zdjęć znacząco wzrosła. Nie jest już dla mnie problemem zatrzymanie się i uwiecznienie jakiegoś z pozoru nic nie znaczącego detalu.
Wyzwanie "hour by hour", o którym więcej piszą pomysłodawczynie: Kasia - worqshop i Kasia - antilight zaciekawiło mnie już rok temu, ale przypadało w gorącym dyplomowym okresie, co wiązało się z pierdyliardem prób. Po przejrzeniu zdjęć jeszcze w ciągu dnia stwierdziłam, że to bez sensu pokazywać Wam prospekt organowy przez połowę zdjęć, dlatego odpuściłam czekając na kolejną edycję.
Wyzwanie "hour by hour", o którym więcej piszą pomysłodawczynie: Kasia - worqshop i Kasia - antilight zaciekawiło mnie już rok temu, ale przypadało w gorącym dyplomowym okresie, co wiązało się z pierdyliardem prób. Po przejrzeniu zdjęć jeszcze w ciągu dnia stwierdziłam, że to bez sensu pokazywać Wam prospekt organowy przez połowę zdjęć, dlatego odpuściłam czekając na kolejną edycję.
Nie przedłużając - zapraszam do obrzejrzenia fotek z mojej codzienności, a konkretnie z 13 maja:
8:00 Perspektywa wolnego weekendu (co się często u mnie nie zdarza) i piękna pogoda za oknem, dodają +10 do dobrego humoru :)
9:00 Ogarniamy śniadanie z Mamą. Wiosna całkiem śmiało rozgląda się po kuchni ;)
10:00 Shopping na giełdzie kwiatowej. Ach, ileż tam piękności! Jedne z nich już stoją w moim wazonie.
11:00 Czas na kolejne zakupy, tym razem upominku dla naszej znajomej. Herbaty to bardzo dobry pomysł.
12:00 Czas na małe scrapowanie! Ponieważ znajoma zaprosiła nas dzień wcześniej, czasu na zrobienie czegokolwiek mam mało.
13:00 Ekhm, proces tworzenia trwa :) Tak to mniej więcej jest, kiedy ma się wiele koncepcji...
14:00 Chwila odpoczynku - nie mogę patrzeć na biurkowy syf, więc popijam yerba mate i uspokajam się widokiem za oknem ;)
15:00 No to idziemy!
16:00 Było tak fajnie, że zdjęcie by tego nie oddało, dlatego go nie ma :D
17:00 Po spotkaniu pogoda nadal dopisywała, więc łapałam słońce.
18:00 Ciekawe, gdzie można mnie znaleźć w soboty wieczorem? Jedna dziewczyna i trzy klawiatury - jestem na posterunku!
19:00 A ku ku! Nadal tu jestem! Szkoda, że w kościele nie jest tak ciepło, jak na dworze.
20:00 Kolacja, yerba i przygotowywanie posta, którego właśnie czytacie :)
21:00 Mój album leży i kwiczy, więc czas nadgonić fotki
22:00 Nie jest łatwo...
22:00 Nie jest łatwo...
23:00 Starczy tego dobrego! Prysznic, ogarnięcie się i to, co lubię robić na koniec dnia - przejrzenie plannera, odhaczenie zadań, uzupełnienie o jakieś notatki.
0:00 To był świetny dzień :) Dobranoc!
Jak widziecie, dzień minął mi na tak bardzo potrzebnym ostatnio luzie. Do wyzwania podeszłam bez spiny - jeżeli dobrze się bawię lub tkwię w stagnacji kolejną godzinę przed kompem, to nie ma co silić się na zdjęcie, to normalne!
Jak widziecie, dzień minął mi na tak bardzo potrzebnym ostatnio luzie. Do wyzwania podeszłam bez spiny - jeżeli dobrze się bawię lub tkwię w stagnacji kolejną godzinę przed kompem, to nie ma co silić się na zdjęcie, to normalne!
Polecam Wam zrobić sobie taki dzień foto wyzwania :) Dziewczyny co prawda ogłaszają je raz na rok, ale kto czemu by nie spróbować raz na pół roku albo na miesiąc?
Taki dzień z aparatem może nam pomóc dostrzec błahostki, które na codzień nie są dla nas zauważalne i cieszyć się nimi.
Taki dzień z aparatem może nam pomóc dostrzec błahostki, które na codzień nie są dla nas zauważalne i cieszyć się nimi.
Trzymajcie się :)
Nawet jak na wolny weekend, to i tak bardzo intensywny :). Gratuluję wytrwałości w fotografowaniu. A zdjęcie z giełdy kwiatowej wymiata <3 Szkoda, że w moim mieście nie ma czegoś takiego. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńMi to zdjęcie też się strasznie podoba! :) Wbrew pozorom aż tak intensywnie nie było, no chyba że koło 14-15 ;)
UsuńAhh dawno nie miałam tak spokojnego dnia :) Miło popatrzeć!
OdpowiedzUsuńChoć nie mam dziecka, to u mnie wolny, a tym samym spokojny weekend też jest rzadkością :)
UsuńHmmm nie, zdecydowanie nie. nie sądzę, by kogokolwiek zafascynowało, jak siedzę przed monitorem tudzież wcinam bułę. Ewentualnie psychofana 😉😃
OdpowiedzUsuńDlatego też skapitulowałam rok temu - oglądanie piszczałek przez pół dnia w pewnym momencie i mnie zaczynało męczyć :P
UsuńAle fajnie spędziłaś ten dzień! ;)
OdpowiedzUsuńO tak, był naprawdę przyjemny!
Usuń