środa, 28 grudnia 2016

Grudniownik po mojemu



Święta już za nami, Sylwester za pasem, więc kto mi powie, co teraz robią scraperki?

Nadganiają swoje grudniowniki!

Wiadomo jak wygląda czas przygotowań do Świąt - sprzątanie, pieczenie, sprzątanie, zakupy, sprzątanie, gotowanie - każdy to zna. W tym całym przedświątecznym zabieganiu warto zwolnić i właśnie to, jest ideą grudniownika.
Ale czym on tak naprawdę jest? Jaką ma formę? Zapewne wiele z Was już zna odpowiedź, a tym którzy stykają się z nią po raz pierwszy powiem krótko: to miejsce, w którym zatrzymujecie drobne grudniowe momenty, forma jest absolutnie dowolna!

Chyba większość dziewczyn prowadzi grudniowniki w formie albumu do Project Life. Ja, kiedy już zdecydowałam się na swój grudniownik, wiedziałam od początku, że nie chcę kolejnego albumu poza tym ogólnym, rocznym. Dublowanie miesiąca mnie kompletnie nie przekonywało.
Dlatego, nie mogąc oprzeć się chęci cięcia, klejenia i dłubania w papierze (kocham! ❤), stworzyłam coś pośredniego. Coś, co mogłam prowadzić regularnie, bez hamowania pracy, coś, co było ze mną zawsze i wszędzie - plannerowy grudziennik. Nazwa może i nie jest odkrywcza, ale tak naprawdę oddaje w pełni formę w jakiej zdecydowałam się zaakcentować ten miesiąc.
Z założenia miało być prosto i (za przeproszeniem) płasko ;) Chodziło oczywiście o możliwość zamykania plannera, ale i nie przekombinowanie.

Wykorzystałam blok techniczny oraz neutralne, poziome karty 3x4 (odpowiednio docięte, wiadomo) z kitu Currently. Tyle baza. Jak widzicie wybrałam klasyczne kolory: biel, czerń, złoto i czerwień. Akcenty w tych kolorach pakowałam między swoje zapiski i dni. Z gwiazdkami pojechałam po całości, ale co mi tam ;)

Zanim będziecie przeglądać dalej, słówko wyjaśnienia dwóch pierwszych zdjęć - wybaczcie ziemniakową jakość, ale nie mogłam się doszukać innych, a możliwość focenia mam ostatnio mooocno ograniczoną.
(nie zwracajcie uwagi na Magic Starsy - wyobraźcie sobie, że ich tam nie ma! :D )

Tutaj już względnie lepsza jakość i kolejne strony grudnia. Karty, które wykorzystałam miały różne hasła. Z rozmysłem umieściłam tylko dwie "this photo" - mój grudziennik nie miał przechowywać wielkiej ilości zdjęć.

A jak już je wydrukowałam to pojawił się problem: jak je przykleić? Wykorzystałam potęgę plannera i zdjęcia wpięłam! Dzięki temu zyskałam dodatkowy skrawek na zapiski, a reszta notatki jest nietknięta. Brawo ja! :D



Poza gwiazdkami wykorzystałam również złote naklejki - taśmy od Family Portraits - są bezbłędne!


 

Moim małym rytuałem było zapisanie kilku słów na koniec dnia. Pomagało mi to dostrzegać jasny punkt codziennie. Prawie wszystkie wpisy zawierają słówko oznaczone kolorem czerwonym. Chciałam przez to podkreślić wagę danego wspomnienia. 




Co do wspomnianych nagłówków... Cóż, był dzień, że napis favorite za nic w świecie nie pasował do zdarzenia, dlatego dodałam co nieco z produków FP i już!



Druga sztuczka zdjęciowa oraz lista ze złotymi kropkami - to oczywiście wspomniane wcześniej naklejki-taśmy :)


Dzień Wigilii specjalnie zostawiłam pusty, bez karty bazowej. Nie wiedziałam jak go zaaranżuję, a chciałam żeby się wyróżniał na tle pozostałych.

Wycięłam kawałek złotawego papieru do scrapbookingu, dodałam zaakcentowaną tektukę, jedną z nowych organizacyjnych naklejek od ProjektPlanner, cyferki oraz (a jakże!) złote gwiazdki.

W środku znajduje się opis Wigilii, która minęła nam prawdziwie w rytmie slow (Mamo, wieeeelkie podziękowania za wszystko co zrobiłaś! ❤)


Cieszę się z formy jaką wybrałam do upamiętniania grudnia. Nie będzie dodatkowym albumem na półce, mieści się w plannerze, do którego pewnie nie raz zajrzę, wrócę.


Co myślicie o takim sposobie na grudniownik? Też dokumentowałyście ten czas?

Dajcie znać, chętnie poczytam Wasze opinie :)






10 komentarzy:

  1. Super pomysł! Grunt to utrwalać wspomnienia tak, aby dla nas to było przyjemne. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda i fajnie, że sama się do tego przedsięwzięcia przekonałam :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dzięki! Również za "doradzenie" w kwestii upubliczniania grudniowych poczynań ;)

      Usuń
    2. Nie ma za co :D Służę pomocą jak zawsze ;)
      Muszę się zmobilizować i skończyć mój grudniownik.

      Usuń
    3. Do dzieła w takim razie! :)

      Usuń
  3. W sumie o to chodzi by wspomnienia były dla nas, a nie my dla nich. Mi są bardzo bliskie takie kronikarsko-pamiętnikarskie zapiski więc mi się Twój pomysł podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ja w kwietniu przerwałam pisanie pamiętnika, ale wczoraj zaczęłam czytać wcześniejsze wpisy i chyba do tego wrócę ;)

      Usuń

Copyright © 2016 Martushkowo , Blogger