czwartek, 22 lutego 2018

Project Life - kwiecień 2017


Halo, jest tu kto? Na blogu zrobił mi się ostatnio przeciąg, ale wyłącznie na własne życzenie. Zachciało mi się przedwiosennych porządków i tak mnie to pochłonęło, że padałam zmęczona i po otwarciu szkicu tego posta, po prostu go zamykałam.

Po wielu próbach publikacji ostatecznie odpuściłam i dałam sobie trochę czasu. Jednak jakoś się zebrałam i zapraszam Was na kolejny miesiąc w moim kieszonkowym albumie.

Od razu ostrzegam - zdjęcia stron nie powalają. Kilka razy zabierałam się do sfotografowania koszulek i za każdym razem efekt nie był taki, jak chciałam. W końcu jednak odpaliłam GIMPa i postarałam się wycisnąć jak najwięcej z surowego materiału.

Patrząc na te strony od razu tęskno mi za kwietniowym ciepłem i słońcem. Na szczęście dziś w Poznaniu też jest słonecznie, mewy skrzeczą mi nad głową, ptaki śpiewają, a ja coraz bardziej wyczuwam wiosnę 💛

Przymknijcie zatem oko na zdjęcia i zapraszam na przegląd albumowy:



Tydzień 13, to tak naprawdę łącznik marcowo-kwietniowy. Pełno tu wiosny zarówno na zdjęciach, jak i na kartach. Uzupełniając zaległe strony jeszcze bardziej doceniam rolę, jaką odgrywa album. Wyobraźcie sobie, że prawie wszystkie zdjęcia są już historią! Gdybym nie drukowała zdjęć, to z biegiem czasu zapomniałabym o wielu rzeczach, a dzięki motywacji jaką daje album (razem z tymi wszystkimi cudownymi przydasiami!), mogę zachowywać wspomnienia na dłuuuugie lata 😊 

Nie szalałam z dodatkami, bo już same duże zdjęcia (uwielbiam je!) 'zrobiły' dużo na tej stronie. Tym razem sięgnęłam po starsze kolekcje, takie jak: Vintage summer (kwiatuszki! pastele!) i Pink spring. Do kilka pasków washi tape, naklejka (czekałam żeby użyć tego zestawu) i własna karta gotowa!




Wreszcie mamy pełnoprawny kalendarzowy kwiecień! To zdecydowanie moja ulubiona rozkładówka z tego miesiąca (kolory, wzory, układ, przejrzystość! 💛) Tym razem prawie całkowicie zrezygnowałam z dodatków i zostawiłam tylko to, bez czego nie wyobrażam sobie rozkładówki - naklejki tygodniowe oraz (jak to bywa na początku miesiąca) miesięczne





Tydzień 14, to kolejna eksplozja wiosny - niebo, forsycja i przygotowania do Wielkanocy, czyli kartki last minute i naklejkowe pisanki (mój ulubieniec od dwóch lat!)

W podtrzymaniu klimatu zdjęć pomogły mi kolekcje: Home, sweet home oraz Summer dreams. Dodatkowo pokusiłam się o zrobienie kart do tej rozkładówki. Świetnie sprawdziła się taka cudna, kolorowa naklejka

Tutaj natomiast prościutki sposób urozmaicenia zwykłej białej karty - bardzo podobają mi się takie nieregularne wzorki na kartach, ale nie zawsze moje wzorzyste stemple mają taki 'nadruk' o jaki mi chodzi. By uzyskać zamierzony efekt wystarczył mi zwykły żółty cienkopis, którym narysowałam wybrany wzorek 😊




I tak oto, dobrnęliśmy do Wielkanocy! Nie było sensu wplatać tych zdjęć w normalną tygodniową rozkładówkę, więc powstała osobna świąteczna strona.

Premierę ma tutaj koszulka w nowym układzie. Po czterech miesiącach albumowania w 12x12 poczułam, że potrzebuję jakiejś odmiany. Wcześniej specjalnie nastawiłam się na dwa układy kieszonek żeby nie szaleć i nie zwariować 😉 Ograniczenie się do kilku wybranych koszulek pomaga utrzymać względny spokój co do formy albumu - całość (nawet jeżeli użyjemy tam mnóstwa kolorów) wygląda bardziej przejrzyście. 

Wracając do dodatków - postanowiłam 'odciążyć' stronę jasnymi kartami, by nie była przytłoczona i zachowała względną lekkość (czego nie można powiedzieć o nas, bo przy tylu pysznościach się nie da!) Do notatek idealnie nadała się rodzinna karta z jednej z najnowszych kolekcji (uwielbiam ją!), środkowy rząd uzupełniłam białymi kartami, które delikatnie ozdobiłam, a pisanki na górze również nieco 'podrasowałam' 😊



Po Świętach przyszedł czas na kolejny tydzień, a w nim dwa mocne punkty - wyjście do Teatru Muzycznego oraz otwarcie sklepu Paper Concept dwie ulice od mojego domu! Tyle tam pięknych rzeczy, jest jasno, przejrzyście, a w przylegającej do sklepu kawiarni można upolować pyszne ciasta 💗

Karta z kolekcji Crisp przydała się nie tylko w kwadratowej kieszonce, ale także do stworzenia własnej karty. Dzięki umieszczeniu motywu z karty w taki sposób, po skosie tworzy mi się linia jednego koloru - tu świetnie sprawdziła się druga strona karty z opisem wielkanocnej rodzinnej wizyty. Warto na to zwracać uwagę żeby nie okazało się, że idealnie pasująca karta będzie włożona do góry nogami, bez możliwości zmiany... 😉



A tu jeszcze inny pomysł na własną kartę - cienkie paseczki z wzorzystej karty (u mnie to urocze gwiazdki) przyklejone na białą.  




Dotarliśmy do ostatniego tygodnia kwietnia, który w większości spędzony był w pracy. Jako, że w weekend mieliśmy ostatnie szkolenie, zakończyłyśmy je wspólną pizzą - no dobra, na jednej się nie skończyło 😉

W przypadku tej rozkładówki dużo czasu zajęło mi wybranie koloru przewodniego, na szczęście po wieeeelu podejściach się udało. Tradycyjnie znalazło się tu krótkie podsumowanie kwietnia, ale również tytuł upamiętniający nasze (nie)małe obżarstwo. Wykorzystałam bardzo kolorowe litery, które dodatkowo podkreśliły atmosferę tego spotkania.




Mam nadzieję, że niektóre dalekie od doskonałości fotki Was nie odstraszyły i dotarliście do końca. Bardzo się cieszę, że w końcu mogłam pokazać tu kolejny miesiąc w moim zeszłorocznym albumie. Teraz chętnie bym ruszyła maj, ale... jeszcze nie wywołałam zdjęć! 😊

Do przeczytania niebawem, w lutowym 'tu i teraz'!

2 komentarze:

  1. ale super strony! rewelacyjne kolory! prawdziwa wiosna na nich gości. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Teraz to wybawienie przy takich mrozach :)

      Usuń

Copyright © 2016 Martushkowo , Blogger