Maj za pasem tylko motywuje mnie, by szybko wrzucić Wam tu strony z poprzedniego roku. Miałam mały przestój motywacyjno-czasowy, ale znów działam i uwieczniam zdjęcia w albumie 😊 Nie sądziłam kiedyś, że mnie to spotka, ale czasami naprawdę trudno wybrać konkretne zdjęcia, bo jest ich za dużo! Nie chcę też robić zbyt często mega powiększonych tygodniówek. No, ale dobra.
Zanim przejdę do zdjęć i opisu każdego tygodnia, muszę Was ostrzec.
Tym razem wyszło baaardzo prosto i minimalistycznie. Jest jasno,
z niewielką ilością dodatków. Części pewnie się to niesamowicie spodoba (sama zresztą staram się robić jasny i przejrzysty album), ale dla niektórych, strony mogą wyglądać na niedokończone.
Zapraszam dalej:
Pierwszy tydzień maja był dość szalony, bo trzeba było w nim upchnąć popołudnie za miastem, lody w najlepszej lodziarni poznańskiej, komunię w rodzinie M. i koncert wyjazdowy z chórem - uff! 😉 Wybrałam delikatne karty od Becky Higgins oraz białe od Family Portraits, które dodatkowo ozdobiłam drobnymi naklejkami
i stemplami.
Wspomniany na początku nadmiar zdjęć dopadł mnie już w tym tygodniu i pojawił się nie lada problem. Powyższa rozkładówka jest
w miarę spójna kolorystycznie, nie ma elementów wybijających się. No, może poza lodami, ale umówmy się - nie będę wrzucała do albumu czarno-białych lodów, ten sorbet na to nie zasługiwał 😃
Ten sielski obrazek burzyło jedno ważne zdjęcie - zielono-fioletowe! Mówię o boskich szafirkach, które wylądowały nawet na scrapie. Mimo, że nie pasowały do całej strony, to chciałam jednak je zachować. Dlatego wykorzystałam drugą stronę karty i wystarczy ją odwrócić, by zobaczyć to kontrastujące zdjęcie.
Kolejny tydzień ma w sobie już więcej koloru i tylko jedną gotową kartę z kolekcji 'AkwareLOVE'! Reszta to niezastąpione białe karty
i naklejki, które ozdabiają lub wręcz tworzą coś nowego.
Jestem absolutnie zauroczona tym wiankiem, a także innymi naklejkami z najnowszego zestawu. Niby to naklejki ślubne, ale jak widać, wpisały się idealnie w zwykłą, majową rzeczywistość 😊
W tym tygodniu już nieco bardziej poszalałam, choć nadal jest jaśniutko. I nie ma tu jakiś większych wydarzeń! To zwykłe, proste sprawy, jak wracanie z M. z pracy samochodem, a nie pociągiem, odebranie paczuchy z paczkomatu, czy chwila relaksu w kawiarni na świeżym powietrzu. Za to lubię Project Life, że nie trzeba trzymać się sztywno zasady 'wrzucam w album święta i uroczystości rodzinne', ale dodawać małe, codzienne radości 😊
Fajnie było też wykorzystać coś, co jest z automatu wrzucone na arkusze naklejek transparentnych, czyli logo FP. Idealnie opisało zawartość paczki!
No i przyszła pora na ostatni tydzień maja, na który zawsze czekam
z niecierpliwością (co w sumie jest dziwne, bo jak nadejdzie, to jestem starsza o rok)! Nie mogłam sobie odpuścić moich ulubionych ubiegłorocznych selfików, więc cały rządek jest jubileuszowy 😄 Do tego kwiatki, placki odpustowe i tydzień gotowy! Powiem Wam, że miałam z nim trochę kłopotu, ale jak odpuściłam i przestałam kombinować, to wszystko się poukładało.
I tym urodzinowo-majowym akcentem kończę na dziś. Mam nadzieję, że niedługo ogarnę czerwiec, bo bardzo się stęskniłam za albumem!
Zapraszam Was też na kolejny post 'tu i teraz', który wleci na bloga pewnie jeszcze w tym tygodniu.
Paaa! 😃
"19" wśród kwiatów jest piękna :)
OdpowiedzUsuńTeż ją uwielbiam! :)
Usuń