wtorek, 11 października 2016

Project Life w lipcu


Patrząc na lipcowe wpisy aż się nie mogę nadziwić, że jeszcze całkiem niedawno było ciepło! Mam nadzieję, że poczujecie trochę tego letniego klimatu przy przeglądaniu dzisiejszego posta :)
Zaczynamy!




Dobra, od razu powiem - nie mam pojęcia co się stało ;) Kolory nie moje, do tej pory użyte drugi raz w albumie. Chyba natchnęłam się tworzonym równolegle scrapem. Czyli wszystko utrzymane w kawowym klimacie. Ta rozkładówka zdominowana została tak naprawdę przez jeden, ale za to bardzo intensywny dzień.






Kolejny tydzień już zdecydowanie bardziej kolorowy. Smaczne owocowo-jogurtowe przekąski, pierwszy post albumowy na blogu czy nowa dostawa przydasi, to tylko niektóre jasne punkty tego wpisu.


Udawany "polaroid" rozwiązuje problem niepasujących kart ;)

  




Tydzień trzeci nadal w kolorze, ale spokojniejszy niż poprzedni. Powiem Wam, że długo kombinowałam przy tej rozkładówce, nie mogąc się zdecydować na kolor(y). Ostatecznie postawiłam na neutralne karty, co pozwoliło mi uporać się z tym tygodniem. Ciąg dalszy czytania, kino niedzielne oraz spacer - uwiecznione, zapamiętane!


Brak die-cutsów? Wystarczy pokombinować przy jednej z nieużywanych kart i problem z głowy.






I na koniec moja ulubiona rozkładówka, zawierająca krótki wypad nad jezioro pod koniec lipca. Początkowo również nie miałam na nią pomysłu, karty ułożyłam "na brudno" i odłożyłam album czekając na przypływ kreatywnej weny. Wystarczył jeden nowy, fantastyczny, fenomenalny zestaw kart od FP zakupiony na Ogólnopolskim Craft Party, by te strony mogły powstać :)


Zwykłe bilety autobusowe stają się niezwykłe, gdy odpicujesz je w kieszonce ;)


 A co to, a co to? Ktoś tu chyba kobinował z koszulką...


... i dzięki temu wszystko się zmieściło ;)  


Napatrzeć się nie mogę na te karty! Co o nich sądzicie?  
Nie wiem jak Wy, ale powrót do lipcowych wspomnień od razu poprawił mi humor i zapomniałam na chwilę o szarudze za oknem :)

Ostatnio wkradły mi się co prawda zaległości, ale chyba niedługo się z nimi uporam.

Ściskam!

20 komentarzy:

  1. Ekstra strony i pomysły!!!Takie lekkie i radosne Twoje rozkładówki są,będzie czym nacieszyć oczy w szaro-bure jesienne dni. Możesz zdradzić te Twoje czary z dodatkowymi koszulkami? Doklejasz je czy jak? Bardzo mnie to ciekawi,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, już cieszą oczy :) Nie posiadam fuse toola, więc radzę sobie mniej profesjonalnie - w tym wypadku połączyłam koszulki cienką przezroczystą taśmą :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Wygląda bardzo to i profesjonalnie i estetycznie zarazem, mam nadzieję,że pozwolisz skorzystać z Twojego pomysłu.

      Usuń
    3. Korzystaj do woli :) Myślę, że nie ja pierwsza tak kombinuję ;)

      Usuń
  2. Jest przepięknie! Naprawdę nie mogę się nadziwić jak szybko i pięknie się rozwijasz! Cieszę się, że ta ostatnia kolekcja kart tak Cię zmobilizowała do działania (jeszcze jej nie publikujemy, ale jest mojego autorstwa i tym bardziej się cieszę, że ktoś ją tak pięknie wykorzystuje :P Bardzo Ci dziękuję za ten post!
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤ To wiele dla mnie znaczy :) Twoje karty (zwłaszcza te nowe), to po prostu mistrzostwo!

      Usuń
  3. Super! Drugi tydzień lipca to po prostu mistrzostwo! No i patent z koszulką - nie wiem co tam się podziało ale wygląda zacnie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Musiałam znaleźć jakiś sposób żeby nie rozbijać jednego wydarzenia ;)

      Usuń
  4. świetny ten patent z koszulką :D a rozkładowki czadowe :) widzę, że u Ciebie też na tapecie Harry Potter :D ja w te wakacje wzięłam się za czytanie go po angielsku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Odważnie, ja bym nie uczytała chyba. Siedmioksiąg już zaliczony i teraz czytam sobie pokrewne HP tytuły np. Baśnie barda Beedle'a.

      Usuń
    2. Bałam się, że nie dam rady, ale poszło bezproblemowo, aż sama byłam zdziwiona :D Najgorsze jest pierwsze kilkadziesiąt stron, później się tak wciągasz, że nie zwracasz uwagi, że to w innym języku :D A tych Baśni nie znam, muszę obczaić :)

      Usuń
    3. Mi się udało je kilka lat temu dostać po tanioszce - 19,99. Teraz zerknęłam na allegro i masakra cenowa! 150 wzwyż tak średnio! Wersja oryginalna jest tańsza ;) Dochód był na jakąś fundacje i może stąd teraz taka cena...

      Usuń
  5. Pięknie jest! Patent z obcinaniem i doklejaniem koszulek zrewolucjonizowal mój album! A karty od Miry są przefantastyczne!!!!:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ;) W kolejnym albumie też pewnie będę kombinować z koszulkami, ale już raczej nie będę doklejać.

      Usuń
  6. bombowo! Super Ci to idzie!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie! Strony wyglądają naprawdę świetnie, wszystko gra i cieszy oko :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Marto jaki jest tu rozmiar koszulek i albumu ? Chciałabym zacząć robić swój album, ale trudno mi się zdecydować na rozmiar. P.S. Twoje albumy są przepiękne 😍

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Martushkowo , Blogger