poniedziałek, 11 grudnia 2017

Project Life - luty 2017


Grudzień już prawie na półmetku, Święta za niecałe dwa tygodnie,
a ja tu z lutym wyskakuję. No cóż, przynajmniej na chwilę odpoczniemy od świątecznych dekoracji 😉

Nie przejmuję się zaległościami i działam powoli w dużym albumie - mam jeszcze trochę trudności z 'oswojeniem' 12 kieszonek w koszulce, ale myślę, że z czasem będzie tylko lepiej. 
 
 
A teraz zapraszam na przegląd lutego:

Tydzień 5, na pograniczu stycznia i lutego był jeszcze dosyć zimowy. W tym roku postanowiłam oficjalnie działać w systemie tygodniowym - poprzedni album był luźną interpretacją tego zamysłu 😉 1 stycznia przypadł w niedzielę i od tego momentu liczę tydzień. A jeśli miesiące na siebie 'nachodzą'? Jest na to rozwiązanie. Udało i się je wykorzystać w poniższej rozkładówce.

Górny rząd to krótkie podsumowanie stycznia, a w kolejnym rozpoczęłam w pełni luty. Nie zawsze datuję tygodnie stemplem, ale dbam o to, by numer się pojawił. Używam do tego wspomnianych w poprzednim poście naklejek. 

Jako, że jeszcze zostało trochę śniegu, trzymałam się zimowych kolorów, co poza pojedyńczymy kartami z kitu Fresh bardzo ułatwiłu mi wspomniane wcześniej nowe karty z Family Portraits - są cudowne! ❤
Część kart z tej strony zrobiłam sama, wystarczyło dodać napis, naklejki lub stemple i gotowe.

 
 
A co to się tu ukryło? Karta ozdobiona bardzo prosto naklejką z zestawu jesienno-zimowego.
 

 
 

Pora na kolejny tydzień w odmiennych niż do tej pory kolorach. Jak wiecie, staram się tworzyć w miarę jasne rozkładówki, toteż użycie przeze mnie takich kolorów (a zwłaszcza czarnego!) jest u mnie rzadkością. Jednak bardzo mi się podoba efekt końcowy 😊

Ponownie wykorzystałam karty z nowego zestawu, który podlinkowałam wyżej oraz tytułową z jednego z moich ulubionych zestawów.
Ciemna karta skrywa opis niefajnego wydarzenia.
Część z osób dokumentujących wspomnienia w albumach jest przeciwna umieszczaniu w nim negatywnych rzeczy. Uważam jednak, że są one częścią naszego życia, ktore nie jest idealne i nie ma co tego faktu ukrywać.
 

 
 
 
 

Tydzień 7 przyniósł odmianę kolorystyczną. Walentynki, nieśmiałe przebłyski wiosny i spotkania zadecydowały o wyborze kart 😊


 
 
 

I ostatnia strona z tego miesiąca. Tak jak pisałam na początku, nadal oswajam się z tym typem koszulki. Siedziałam nad nią dość długo, bo zdjęcia z tego tygodnia to totalny misz-masz! Wybrałam więc karty kolorowe, ale jednocześnie na tyle jasne, by nie przeciążyć rozkładówki. Wykorzystałam dawno już nieużywaną akwarelową kolekcję, drugi zestaw przepięknych kart, które niedawno miały swoją premierę oraz inne karty z moich zasobów.


 
 




Dziękuję, że obejrzeliście moje poczynania! Jestem ciekawa, co się zadzieje na marcowych stronach, więc do zobaczenia ❤

 

6 komentarzy:

  1. Piękne rozkładówki! I zgadzam się z Tobą - to projekt życie, a życie czasem nie rozpieszcza - i to też trzeba archiwizować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Zachowywanie także tych gorszych wspomnień uwiarygadnia to, co robimy, bo dzięki temu wiemy, że nasze życie nie jest cukierkowe, tylko... ludzkie :)

      Usuń

Copyright © 2016 Martushkowo , Blogger