
Po komunijnym komplecie, dziś pora na exploding box. Muszę się Wam przyznać, że obawiałam się bardziej niż zwykle tego, jak wyjdzie, ponieważ
robiony był dla chłopca z rodziny mojego Narzeczonego.
Od uroczystości mijają za chwilę dwa tygodnie, a ja do teraz nie mogę wyjść z szoku dla reakcji dziecka. I nie, nie uważam się w żadnym wypadku za specjalistkę w tym, co możecie tu oglądać. Po prostu nie sądziłam, że chłopcy mogą reagować tak mocno na tego typu upominki.
Otóż po tym, jak wyciągnął go z torebki i obejrzał, po obiedzie, przed i po kawie - WSZYSTKIM pokazywał to pudełeczko! Ja tylko patrzyłam i nie wiedziałam jak reagować :D
A potem się dowiedziałam, że na drugi dzień zabrał boxa do szkoły żeby pokazać swojej katechetce!
To tyle prywaty, ale ta sytuacja uświadomiła mi, że jest sens i przyszłość w ręcznie robionych kartkach. A uśmiech to mi się sam robi, jak o tym piszę i wspominam! :)
Od uroczystości mijają za chwilę dwa tygodnie, a ja do teraz nie mogę wyjść z szoku dla reakcji dziecka. I nie, nie uważam się w żadnym wypadku za specjalistkę w tym, co możecie tu oglądać. Po prostu nie sądziłam, że chłopcy mogą reagować tak mocno na tego typu upominki.
Otóż po tym, jak wyciągnął go z torebki i obejrzał, po obiedzie, przed i po kawie - WSZYSTKIM pokazywał to pudełeczko! Ja tylko patrzyłam i nie wiedziałam jak reagować :D
A potem się dowiedziałam, że na drugi dzień zabrał boxa do szkoły żeby pokazać swojej katechetce!
To tyle prywaty, ale ta sytuacja uświadomiła mi, że jest sens i przyszłość w ręcznie robionych kartkach. A uśmiech to mi się sam robi, jak o tym piszę i wspominam! :)
Dobra, to teraz pora na szczegóły:






Do zobaczenia niebawem! :)
Wyszedł fantastycznie. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń